Czy w erze cyfrowych spotkań i webinarów tradycyjne media tripy wciąż mają sens? Zdecydowanie tak. Spotkania twarzą w twarz oraz wyjazdy z przedstawicielami mediów zyskują na znaczeniu, a także są jednym z najskuteczniejszych narzędzi budowania trwałych relacji w Public Relations. Żaden e-mail czy wideokonferencja nie zastąpi bezpośredniego kontaktu, rozmów i wspólnych doświadczeń, które budują prawdziwe więzi.
Pandemia wprowadziła na dobre do naszych biur Teamsy, Zoomy i Google Meet.
Ale jednocześnie pokazała, jak bardzo brakuje nam spotkań z drugim człowiekiem. W Public Relations relacje odgrywają kluczową rolę, a osobisty kontakt z dziennikarzami pozwala budować zaufanie. Wyjazdy prasowe (tzw. media tripy) to doskonała okazja, aby dziennikarze mogli na własne oczy zobaczyć produkt, usługę czy inwestycję, o której będą pisać. To także szansa, aby spędzić czas w mniej formalnej atmosferze, z dala od biurek i ekranów, sprzyjającej nawiązywaniu prawdziwych oraz długofalowych relacji.
Media tripy – więcej niż konferencja prasowa
Czym różni się media trip od tradycyjnej konferencji prasowej? Po pierwsze – czasem trwania. Wyjazd z dziennikarzami to nie jedno-czy dwugodzinne spotkanie, ale zazwyczaj kilkudniowa podróż, w trakcie której uczestnicy mają okazję nie tylko zobaczyć to, co chcemy im zaprezentować, ale też porozmawiać w luźniejszej atmosferze. Agencje PR organizujące media tripy wiedzą, że kluczem do sukcesu jest dobrze zaplanowany program. Ważne, aby dziennikarze mieli czas zarówno na zdobycie merytorycznej wiedzy, jak i na chwilę odpoczynku czy integracji. W praktyce oznacza to, że obok wizyty w hotelu czy na budowie, warto zaplanować wspólne atrakcje, takie jak live cooking z szefem kuchni hotelowej restauracji czy aktywności outdoorowe.
Jak zaplanować udany wyjazd i zwiększyć widoczność sieci hotelowej w mediach?
Wyjazdy prasowe do hoteli to jeden z popularniejszych formatów media tripów. W tym przypadku warto zwrócić uwagę na to, aby dziennikarze nie tylko zobaczyli obiekt, ale go naprawdę poczuli jego DNA. Zapoznanie się z ofertą spa, degustacja menu, spacer po okolicy – to wszystko może zbudować pełniejszy obraz miejsca dla mediów, o którym będą pisać.
Nie można jednak zapominać o elemencie integracyjnym. Wspólny czas przy posiłku, rozmowy przy kawie czy gotowanie w grupach podczas live cookingu z kucharzami – to momenty, które zacieśniają relacje. Pamiętajmy, że dziennikarze to ludzie, którzy cenią sobie autentyczność i bezpośredni kontakt.
Wyjazdy na inwestycje
Nie wszystkie media tripy to wyjazdy do luksusowych hoteli. W przypadku branży inwestycyjnej czy infrastrukturalnej organizowane są również wizyty na placach budowy, czy w miejscach realizacji ważnych projektów. Tutaj program wyjazdu musi być równie atrakcyjny, jak i merytoryczny. Oprócz pokazania samej inwestycji warto zaplanować czas na rozmowy. Konferencja prasowa na miejscu, gdzie dziennikarze mogą zadawać pytania, jest nieodzownym elementem takiego wyjazdu. Ważne, aby pokazać projekt w kontekście jego znaczenie dla lokalnej społeczności oraz wpływu na gospodarkę. Dziennikarze doceniają możliwość zadania pytań bezpośrednio inwestorom, kierownikom kontraktów czy przedstawicielom władz lokalnych.
Klucz do sukcesu? – dobrze zaplanowany program
Organizacja media tripu to nie tylko logistyka, ale przede wszystkim przemyślany scenariusz. Program powinien być dostosowany do profilu uczestników oraz celu wyjazdu.
Zatem co warto uwzględnić?
Pamiętaj, że dziennikarze przyjeżdżają głównie po materiały do swoich tekstów, ale dobre wspomnienia o miejscu, w którym byli pozostają dzięki doświadczeniom i ludziom, których poznali.
W świecie, w którym większość komunikacji została zdigitalizowana, osobisty kontakt jest tym, co pozwala się wyróżnić. Media tripy to nie tylko sposób na pokazanie produktu czy usługi, ale przede wszystkim na budowanie zaufania i długofalowych relacji z mediami. Zorganizowanie takiego wyjazdu wymaga czasu, pracy oraz zaangażowania, ale efekty mogą przerosnąć najśmielsze oczekiwania. Bo nic tak nie buduje relacji jak wspólnie spędzony czas – z dala od ekranów, za to w otoczeniu, które zachęca do dialogu.